Powracamy do cyklu rozmów z zawodniczkami i sztabem szkoleniowym koszalińskiej drużyny. Wierzymy, ze kibice chcą lepiej poznać „biało-zieloną dumę Koszalina” „od kuchni”, dlatego przez kolejne tygodnie nie będziemy pytać naszych szczypiornistki i ich trenerów o wygrane i porażki, a o to co lubią robić w czasie wolnym i jak zaczęła się ich przygoda ze sportem. Dowiemy się co dzieje się w ich życiu po zejściu z boiska, jakie mają pasje i marzenia. Na pierwszy ogień – Adrianna Nowicka, kapitan zespołu.
- Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem? Kiedy doszłaś do wniosku, że piłka ręczną „to jest to” i chcesz w nią grać zawodowo?
Adrianna Nowicka: Od dziecka lubiłam ruch. Zawsze chętnie brałam udział w zawodach, co spowodowało, że dostałam propozycje uczęszczania do klasy sportowej o profilu piłki ręcznej. Od razu wiedziałam, że to jest sport dla mnie. Zaczynając treningi nie myślałam o tym, że będę grać profesjonalnie. Robiłam to, ponieważ sprawiało mi to radość i każdy trening był dla mnie przyjemnością. Dopiero po przeprowadzce do Koszalina w pełni zdałam sobie sprawę z tego, że jest to coś co chcę robić zawodowo. Miałam takie szczęście, że trafiałam na dobrych trenerów i od piętnastego roku życia miałam możliwość trenowania z dziewczynami z najwyższej ligi.
- Jesteś już długo związana z koszalińską drużyną i jako jedna z nielicznych nie opuściłaś naszego zespołu przez ostatnich kilka lat. Co sprawia, że chcesz mieszkać i grać właśnie w Koszalinie?
A.N.: W Koszalinie jestem od piętnastego roku życia z roczną przerwą na wypożyczenie do Sambora Tczew, więc traktuję to miejsce jak drugi dom. Bardzo dobrze czuję się w tym mieście. Mam tu wielu znajomych i przyjaciół.
- Od początku ubiegłego sezonu pełnisz funkcję kapitana drużyny. Jak się odnajdujesz w tej roli?
A.N.:Po tylu latach spędzonych w klubie pełnienie funkcji kapitana zespołu jest dla mnie zaszczytem, zważywszy na to ile znaczy dla mnie ten klub. Nie ukrywam, jest to też duża odpowiedzialność i wyróżnienie. Zarówno trenerzy jak i koleżanki z drużyny obdarzyli mnie dużym zaufaniem wybierając mnie do tej funkcji.
- Od pewnego czasu jesteś powoływana na zgrupowania kadry narodowej. Pamiętasz co czułaś, kiedy trener Leszek Krowicki po raz pierwszy „wezwał Cię” do siebie? Byłaś zaskoczona czy się tego spodziewałaś?
A.N.: W momencie kiedy zadzwonił do mnie trener Krowicki z informacją, że chce powołać mnie do kadry narodowej byłam zaskoczona i oczywiście bardzo szczęśliwa. Każde powołanie na zgrupowanie reprezentacji jest dla mnie czymś wyjątkowym, a móc zagrać z orłem na piersi to spełnienie marzeń.
- Co w wolnym czasie lubi porabiać Adrianna Nowicka? Nadal oddaje się aktywności fizycznej czy jest typem domatorki, która zaszywa się w czterech ścianach np. z dobrą książką lub filmem?
A.N.: To zależy od mojego samopoczucia. Uwielbiam wychodzić ze znajomymi, jednak prowadząc aktywne życie zazwyczaj wieczory spędzam w domu puszczając coś na Netflixie, czytając książkę, bądź grając w gry planszowe.
- Wielu kibiców, w szczególności ich żeńska część często zwraca uwagę na Twój nieskazitelny make-up podczas meczów, który nadal dobrze się prezentuje już po zakończeniu spotkania. Musisz mieć więc jakieś sprawdzone makijażowe triki. Zdradzisz któreś z nich? 😉
A.N.: Bardzo mi miło. Za moim makijażem nie kryje się żaden sekret, jest to makijaż, który robię „na co dzień” (fluid i eyeliner). Podstawą są sprawdzone kosmetyki, dostosowane do mojej skóry 🙂 Lata praktyki pozwoliły mi wybrać coś konkretnego dla siebie 🙂
- Przed Wami bardzo intensywny okres. W sobotę zagracie u siebie z Ruchem, później w meczu półfinałowym Pucharu Polski podejmiecie lublińską „Perłę”, a w następny weekend jedziecie do Elbląga. Na czym się teraz głównie skupiacie i jakie są Wasze cele na ten najbliższy czas?
A.N.: Przed każdym meczem cel jest jeden – wygrana. Nie zastanawiamy się co będzie we wtorek czy za tydzień. Dla nas w tym momencie najważniejszy jest mecz sobotni i na nim się teraz koncentrujemy.