Covid i kontuzje krzyżują plany w Superlidze

28 mar 2021 |

W sobotę, 27 marca szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin miały się zmierzyć na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków Trybunalski w rywalizacji 20. serii PGNiG Superligi. Spotkanie przełożono ze względu na zakażenia koronawirusem w ekipie gospodyń. W zamian „Biało-zielone” rozegrały awansem mecz 26. serii w Lublinie z tamtejszą Perłą. Przyjezdne, które przystąpiły do rywalizacji w mocno okrojonym składzie przegrały 24:36.

W sobotę, 27 marca szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin miały się zmierzyć na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków Trybunalski w rywalizacji 20. serii PGNiG Superligi. Spotkanie przełożono ze względu na zakażenia koronawirusem w ekipie gospodyń. W zamian „Biało-zielone” rozegrały awansem mecz 26. serii w Lublinie z tamtejszą Perłą. Przyjezdne, które przystąpiły do rywalizacji w mocno okrojonym składzie przegrały 24:36.

Wynik nie dziwi, bo trener Waldemar Szafulski miał do dyspozycji zaledwie 11 zawodniczek. Z przyczyn zdrowotnych na parkiecie zabrakło: Anny Mączki, Hanny Rycharskiej, Natalii Filończuk, Pauli Mazurek i Julii Zagrajek. Od pierwszych chwil spotkania lepiej prezentowały się jego gospodynie, które po ośmiu minutach prowadziły 6:3. „Biało-zielone” co prawda tworzyły sobie sytuacje rzutowe, ale często nie potrafiły ich wykorzystywać. Po dwudziestu minutach mocno osłabionej tym razem ekipie Młynów Stoisław zaczęło najwyraźniej brakować sił. Miejscowe natomiast konsekwentnie zwiększały prowadzenie. Zespoły schodziły do szatni przy rezultacie 18:13.

Na samym początku drugiej połowy dwoma minutami wykluczenia została ukarana Joanna Szarawaga. Koszalinianki miały więc szansę zmniejszyć różnicę, ale okazji nie wykorzystały (33. min – 20:15). Skorzystały natomiast z kolejnego osłabienia w zespole Perły, gdy sędzia odesłał na ławkę Aleksandrę Rosiak. Po czterdziestu minutach było 23:20. Tempo w jakim przyjezdne zmniejszały różnicę i widoczny na tablicy w tamtym momencie rezultat najwyraźniej zaniepokoiły Monikę Marzec, trenerkę miejscowych, która niezwłocznie poprosiła o czas. Rady najwyraźniej pomogły, bo po krótkiej przerwie na rozmowę, szczypiornistki Perły zaczęły budować solidną przewagę (54. min – 32:21), wykorzystując tym samym widoczne już zmęczenie rywalek. Waldemar Szafulski miał w tym spotkaniu ograniczone pole manewru jeśli chodzi o rotację składem, jednak trzeba przyznać, że dopóki nie brakowało sił, „Biało-zielone” prezentowały się całkiem nieźle. – Mimo, że końcowy wynik jest zbliżony do tego, którym zakończył się ostatni mecz pucharowy z Perłą, to dzisiejsze spotkanie było zupełnie inne. Cieszę się, że mimo okrojonego składu dziewczyny zagrały z charakterem. Było widać, że wiedzą co mają robić i jak realizować założenia. Były po prostu zespołem. Nie mieliśmy za bardzo jak rotować składem, dlatego sił wystarczyło tylko do około czterdziestej minuty. Później tych sił po prostu brakowało. Cieszy też to, że mimo sytuacji jaką w tej chwili mamy podjęliśmy walkę o zwycięstwo i robiliśmy wszystko, żeby niwelować różnicę. Jestem podbudowany dzisiejszą postawą zawodniczek, pomimo tych kłopotów, z którymi się borykamy – mówił po spotkaniu Waldemar Szafulski, trener Młynów Stoisław Koszalin.

MKS Perła: Razum, Wdowiak – Balsam 7, Gęga 4, Nocuń 4, Achruk 4, Więckowska 3, Królikowska 3, Gadzina 3, Szarawaga 2, Vinyukova 2, Nosek 2, Tatar 1, Rosiak 1. Kary: 10 min. Trener: Monika Marzec.

Młyny Stoisław: Krebs, Zimny – Smolinh 6, Andriichuk 6, Kowalik 4, Urbaniak 3, Somionka 2, Haric 1, Volovnyk 1, Borysławska 1, Nowicka. Kary: 8 min. Trener: Waldemar Szafulski.