Cykl rozmów: Ania Mączka

20 mar 2020 |

Kontynuujemy cykl rozmów z naszymi szczypiornistkami. Dziś dowiemy się m. in. jak przygodę z piłką ręczną rozpoczęła Ania Mączka oraz dlaczego zdecydowała się grać w Koszalinie.

Kontynuujemy cykl rozmów z naszymi szczypiornistkami. Dziś dowiemy się m. in. jak przygodę z piłką ręczną rozpoczęła Ania Mączka oraz dlaczego zdecydowała się grać w Koszalinie.

1. Najpierw grałaś w Jeleniej Górze, później w Kobierzycach. Dopiero od tego sezonu reprezentujesz barwy koszalińskiej drużyny. Dlaczego postanowiłaś przyjąć propozycję i kontynuować karierę w Koszalinie?

Anna Mączka: W życiu potrzebne są zmiany. Dostałam propozycje z Koszalina, więc postanowiłam skorzystać z oferty i spróbować swoich sił w tym klubie.

2. Zdążyłaś się już zgrać i zżyć zespołem? Z kim dogadujesz się najlepiej?

A.M.:Tak, dziewczyny bardzo miło mnie przyjęły. Najbliższa osoba jest mi Dominika ponieważ znamy się już bardzo długo.

3. Jak Ci się podoba na Pomorzu?

A.M.: Zdecydowanym atutem jest tu bliskość do morza. Jest też bardzo dużo miejsc gdzie można wybrać się na spacer i podziwiać widoki.

4. Grasz w piłkę ręczną od dziecka. Co sprawiło, że pokochałaś ten sport i postanowiłaś z nim związać dorosłe, zawodowe życie?

A.M.: Jako dziecko uprawiałam wiele dyscyplin sportowych, jednak przyszedł moment, w którym trzeba było wybrać w która stronę pójdę. Wybrałam piłkę ręczną, ponieważ jest to sport zespołowy, który wprowadza bardzo dużo emocji. Liczy się tu cała drużyna, można polegać na kimś, a nie tylko na sobie.

5. Co dodaje Ci energii i mobilizacji do walki przed meczem? Masz jakieś swoje pobudzające, albo wręcz przeciwnie – uspokajające zwyczaje?

A.M.: Myślę, że tak jak większość zawodniczek mam swoje rytuały, ale nie będę o nich głośno mówiła.

6. Można powiedzieć, że miałaś „dobre dni” akurat, gdy grałyście mecze 3. rundy i półfinałowy Pucharu Polski z Perłą Lublin. W pierwszym zdobyłaś 8, w drugim 11 bramek i prowadziłaś drużynę do zwycięstw. Co sprawia, że tak dobrze i skutecznie Ci się gra z mistrzyniami kraju?

A.M.: Zawsze są lepsze i gorsze dni. Całą drużyna pracowałyśmy na te zwycięstwa. Cieszę się, że dołożyłam cegiełkę do wygranej.

7. Decyzja, najpierw o rozgrywaniu meczów bez udziału publiczności, a później o zawieszeniu rozgrywek w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa zabolała wielu kibiców. Jak odebrałaś ją Ty, koleżanki z zespołu i Wasi trenerzy?

A.M.: Jest to trudna sytuacja zarówno dla kibiców jak i dla nas, jednak zdrowie jest najważniejsze. Pierwszy raz pojawił się taki problem i na ten moment nie wiemy jak to się skończy. Jest to poważne zagrożenie dla zdrowia, więc na razie trzeba postępować według wytycznych. Mam nadzieje że każdy weźmie to sobie do serca. Razem z drużyną liczę na to, że uda nam się dograć sezon do końca.